
Suszone pomarańcze nadadzą się idealnie nie tylko do zimowej, rozgrzewającej herbaty, ale będą też świetną dekoracją mieszkania w czasie świąt. Można też udekorować nimi samą choinkę!
Co prawda bez większego problemu dostaniecie je w sklepach, ale dużo taniej wychodzi produkcja własna – wykonanie jest banalnie proste, a w gratisie… cudowny aromat pomarańczy roznosi się po całym mieszkaniu. Ja swoje suszyłam akurat wtedy, gdy ubieraliśmy choinkę. W tle leciały świąteczne piosenki, więc zapach był idealnym dopełnieniem całej świątecznej atmosfery.
A właśnie – jak wam idzie wykonywanie zadań z kalendarza adwentowego dla zakochanych? Jeśli nie do końca wiesz, o czym mówię, to migiem klikaj *tutaj* i koniecznie nadrabiaj – jeszcze zdążysz odhaczyć co najmniej kilka pozycji z checklisty!
A więc do dzieła!
Rozgrzej piekarnik do 80-90 stopni. Dokładnie umyj pomarańcze i wyszoruj skórkę – szczególnie, jeśli planujesz dodać sobie później plasterki parząc zimową herbatę. Dobrze nada się do tego zwykła gąbka-zmywak – oczywiście nowa!
Kratkę z piekarnika wyłóż papierem do pieczenia. Piekarnikowa blaszka też się nada – ja suszyłam na raz dwie blaszki i zarówno kratka jak i blaszka dadzą radę, ale naturalnie – na kratce ususzą się odrobinę szybciej.
Zabieramy się za krojenie. Z jednej pomarańczy wychodzi około 9-10 plasterków. Dla efektywniejszego suszenia, z plasterków odsączałam ręcznikiem papierowym sok. Rozłóż Plasterki na gotowych blaszkach z papierem i hops, do piekarnika na 4-5 godzin. Czas podaję orientacyjnie, bo naturalnie – co piekarnik, to nieco inaczej grzeje.
Po 2 godzinach przewróć plastry na drugą stronę. Później doglądaj i przewracaj co 30-45 minut. W fazie końcowej warto zerkać co jakiś czas do piekarnika, ponieważ te wysuszone mogą szybko zbrązowieć.
I gotowe! Zapasy do zimowych herbat z cynamonem i goździkami zrobione!
Dobrze wysuszone pomarańcze powinny bez problemu wytrwać przez zimę. Ale uwaga – istnieje ryzyko, że znikną szybciej, bo nie wiem jak u Was, ale u mnie herbata, szczególnie w okresie jesienno-zimowym idzie hurtowo!
Plastry pięknie wyglądają też jako elementy dekoracyjne, niech zapach niesie się po całym waszym ciepłym zakątku.
Ps. Nie zapomnijcie o przepisie na zieloną gorącą czekoladę Grincha *tutaj*!
Plastry pięknie wygladaja jako element dekoracyjny my robiłysmy lampion zimowy z plastrów pięknie pachniał. Nie próbowałam z herbatą
Autor
Śmiało można wrzucić kilka plasterków do dzbanka zimowej herbaty – z laską cynamonu, goździkami i miodem. 🙂 Ale wtedy należy pamiętać, aby porządnie wyszorować ewentualnie wyparzyć skórkę przed suszeniem
az tutaj czuje ten cudowny zapach, piekne zdjecia!
Autor
Oj tak, roznosił się po całym mieszkaniu! Co jakiś czas otwieram na nowo pudło z plasterkami i się napawam zapachem – polecam, bo robi się je bardzo łatwo, a walory wizualne i zapachowe… mniam! 🙂 A co do zdjęć – ślicznie dziękuję!
Skusze się na wykonanie takich plastrów z pomarańczy.
Co do kalendarza, czytałam artykuł wczoraj i jestem zdumiona Twoim pomysłem. Skorzystamy z niego za rok, bo w tym roku już nie da rady 🙁 ale super masz pomysły!
Robię co rok! Zapach unosi się po całym mieszkaniu! Wbijam również goździki w pomarańcze- piękna dekoracja i zapach!! Śliczne, klimatyczne zdjęcia!
Autor
Ja powtykałam też w niektóre plastry teraz przy pieczeniu – magia! A co do zdjęć – dziękuję! <3
Pięknie się prezentują, pomysł do zimowej herbaty, przystrojenia stołu, prezentów czy choinki. 🙂
Świetny przepis i w najlepszym dla mnie czasie 🙂 Zabieram się doboracy 🙂
My ostatnio z synkiem robiliśmy – ale zajęlismy się czymś innym, zapomnieliśmy i pomarańcze zwęgliły się w piekarniku 🙁 spróbujemy jeszcze raz.
Autor
O kurczę! To trzymam kciuki następnym razem – ja zawsze ustawiam przypomnienie na telefonie 🙂
Zdecydowanie potwierdzam, dla minie święta Bożego Narodzenia zawsze miały zapach pomarańczy. Chyba się pokuszę o wykonanie dla samego zapachu, a moze i na choice znajdzie się miejsce.
Autor
Przemku, udało się? 🙂
Wygląda niesamowicie ładnie.
Mam juz kilka zastosować w okresie po świątecznym 😉
Autor
Ja wciąż wrzucam do herbaty – one się nie kończą! 😀
Pięknie wyglądają takie suszone pomarańcze, chyba są najbardziej efektowne pośród wszystkich owoców. Moje niestety nie uschły tak, jak powinny i ostatecznie były do wyrzucenia. Nawet taka prosta czynność mi nie wyszła 😛