
Upały nie opuszczają Londynu już od niemalże dwóch miesięcy i jak narazie nie zapowiada się, aby miałoby się to zmienić. A jak upał – to na lody! A jak lody, to mam dla Was coś super!
Już od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem napisania tego wpisu, a że nie lubię robić nic na pół gwizdka i nie polecam czegoś, czego sama nie sprawdzę, to musiałam zrobić wywiad sama. W końcu nadszedł ten dzień, gdzie oboje mieliśmy wolne i wybraliśmy się na misję sprawdzania najciekawszych lodziarni w Londynie. Odwiedziliśmy 4 w ciągu dwóch godzin i choć w każdej braliśmy jednego loda na spółkę, to i tak było ciężko… Research się sam nie zrobi, ale przynajmniej mam dość słodkości na dłuuugo… Jakby tego było mało, tego samego dnia mieliśmy rezerwację na fantastyczną Afternoon Tea. Tak, zgadliście – 2/3 jedzenia to były słodkości. Po tym słodkim maratonie muszę chyba zrobić jakiś detox, koniecznie.
Pamiętajcie, by zaobserwować mnie na instagramie – tam w pierwszej kolejności dzielę się zawsze nowymi miejscami, pięknymi migawkami z Londynu i nie tylko.
Nigdy się nie spodziewałam, że jedzenie lodów okaże się takim wyzwaniem i będę to robić na potrzeby researchu, haha!
Ale przejdźmy do sedna. Mam dla Was 6 fantastycznych lodziarni, w których zjecie lody nieco bardziej fantazyjne, niż te tradycyjne gelato w wafelku lub z maszyny. Każdy lód oczywiście jest też totalnie warty zdjęcia na instagrama czy po prostu na pamiątkę, bo wyglądają nieziemsko.
Plus jest taki, że 5 z 6 lodziarni jest zlokalizowanych w obrębie Soho, więc jeśli jesteście odważni, to zróbcie sobie tak jak my – mały maraton lodożerców. Odległość pomiędzy lokalami to maksymalnie 10 minut spacerem.
Przeoczyłeś poprzednie londyńskie wpisy?
Pozostałe z serii wojaży po Londynie przeczytacie klikając {tutaj}.
Mister Fitz
Różowy wystrój, w logo pieseł, a do tego lodowe kanapki w ciastku z mnóstwem dodatków i posypek. Na miejscu do kupienia są też wypasione pączki, bo Mister Fitz otworzyli ci sami ludzie prowadzący Doughnut Time, o których pisałam wam tutaj przy okazji Tłustego Czwartku. To mówi samo za siebie i od razu wiadomo, że będzie słodko.
Adres: 21 Great Windmill St, Soho, London W1D 6LB
Ceny: koszt lodowej kanapki to około 6,50 GBP
Yolkin
To niewielka lodziarnia, w której najsłynniejszym produktem są również lodowe “kanapki” – w tym przypadku zamiast ciastka jest makaronik. Do wyboru macie wiele wariacji kolorów i smaków od owocowych, zielonej herbaty po snickersa z karmelem w środku i orzechami z czekoladą na zewnątrz. Na początku lody były sprzedawane z budki, ale okazały się wielkim sukcesem i obecnie możecie je kupić w lokalu na Soho.
Adres: 24 Rupert St, London W1D 6DQ
Ceny: koszt lodowego makaronika to 5,20 GBP.
Bake
Bake to niepozorny lokal na londyńskim Chinatown, w którym znajdziecie przeróżne azjatyckie wypieki, między innymi bułki faszerowane wieprzowiną, i małe zapiekane gofrowe rybki taiyaki wypełnione masą budyniową, torty urodzinowe, no i słynne lody – waniliowe lub o smaku zielonej herbaty matcha, zamiast rożka – zapiekana rybka “gofrowa”. No i na trzecim zdjęciu możecie zobaczyć efekt robienia zdjęć lodom w upale, haha. Minęła może minuta!
Adres: 9 Wardour St, London W1D 6PF
Ceny: koszt lodowej rybki to 4 GBP
Mam nadzieję, że śledzicie mnie już na instagramie? Jeśli nie, to koniecznie klikajcie i nadrabiajcie, dowiecie się o wszystkim jeszcze zanim pojawi się post na blogu!
Milk Train
Czyli słynne już bajeczne lody na chmurce z waty cukrowej, które opisałam nawet w osobnym poście tutaj – zrobiły na was naprawdę duże wrażenie! Różnorodność dodatków i posypek daje duże pole do popisu przy komponowaniu swojego lodowego dzieła!
Adres: 44 Bedford St, London WC2E
Ceny: koszt loda to od 4 do 6 GBP
Chin Chin London
Przepyszne i niezwykłe smaki, między innymi o smaku fasoli tonka, truskawkowo-zbożowe, kawowo-oliwne, lub o smaku karmelu z palonego masła. Ale bez obaw, jeżeli wolicie klasykę – znajdziecie czekoladowe, chałwowe, mango, malinowe i inne. Podane w czerwonym rożku… z przypalanym marshmallow! Ah, no i mają lodowe kanapki jak w Mister Fitz!
Chin Chin London będzie też idealną destynacją jesienią lub zimą – mają najlepszą gorącą czekoladę w Londynie – z przypalaną pianką na górze. Jak się ochłodzi to pójdę, sprawdzę i dam wam znać!
Adres: 54 Greek Street, London W1D 3DS, druga lokalizacja na Camden Town: 49-50 Camden Lock Place, NW1 8AF
Ceny: lód jak ze zdjęcia to koszt 6 GBP
Dominique Ansel Bakery
Ta piekarnia również zasłużyła już jakiś czas temu na osobne miejsce na blogu, a wpis znajdziecie tutaj. Ze względu na sezon wakacyjny powstała seria deserów Strawberry fields i w ofercie na okres letni pojawiły się lody właśnie o tej samej nazwy. Czego się spodziewać? Truskawkowych lodów w wafelkowym “koszyczku”, na wierzchu świeże truskawki z listkami z czekolady. Ale… i tak największą furorę robi na instagramie drugi deser – What-a-melon, czyli arbuzowe lody w… arbuzie! Jako, że dbałość o detale w DA Bakery jest na najwyższym poziomie, to nawet w arbuzie znajdziecie pestki – z czekolady.
Adres: 7 – 21 Elizabeth St, Belgravia, London, SW1W 9RP – niedaleko Victoria Station
Ceny: koszt zarówno lodów truskawkowych jak i arbuzowych to 6,50 na wynos lub 7,80 GBP na miejscu.
Przeczytajcie jeszcze o:
⇒ pysznych cronutach od najlepszego cukiernika na świecie w Dominique Ansel Bakery,
⇒ jednej z najsłynniejszych i najpiękniejszych kawiarni w Londynie – Elan Cafe,
⇒ jednorożcowej latte lub gorącej czekoladzie oraz wyrobach czekoladowych z prawdziwym złotem w Saint Aymes,
⇒ pysznej kawie w klimatycznym Palm Vaults, w którym poczujecie się jak w oldschoolowym Miami,
⇒ The Tea Terrace, gdzie wypijecie kawę lub kakao z własną podobizną,
⇒ o bajecznych lodach na chmurce z waty cukrowej, które znajdziecie w Milk Train,
⇒ lub o najlepszych, mistrzowskich eklerkach w Maitre Choux.
Jeśli szukacie klimatycznego miejsca na pyszną kawę, na pewno te z działu London Coffee spełnią wasze wymagania!
O, jak już tu jesteśmy, to koniecznie polub mój fanpage – klik!
Buziaki,
Monika
Niesamowite! Chyba się skuszę, zanim znów przejdę na dietę. Bo na diecie tego jeść się nie da ;/.
Autor
No niestety na diecie ciężko, ale przyznam, że są warte grzechu 🙂 Smakowo i wizualnie!